W swojej kolekcji ma blisko 700 dzwonków z 60 krajów świata. - Najmniejszy może mieć jakieś 3 milimetry wysokości, ale ledwo się telepie. Natomiast największy waży 1,65 kilograma – opowiada Marian Łysakowski, mieszkaniec Zielonej Góry, który wypoczywa w Uzdrowisku Szczawno – Jedlina.
Może o nich opowiadać godzinami. Nas najbardziej zainteresowało, co było inspiracją, do ich zbierania. - Nie wszyscy sobie uświadamiają, że dzwon jako taki towarzyszy nam od urodzenia aż do śmierci. W momencie kiedy jest jakaś uroczystość to się dzwoni. Jako młody chłopiec miałem dzwonek przy sankach. Dzięki temu moja mama zawsze wiedziała gdzie jestem jak słyszałam jego dźwięk. Po prostu kojarzyła mnie z tym dzwonkiem i z tymi sankami. Potem przenieśliśmy się do Zielonej Góry. Po jakimś czasie mama zachorowała na grypę. Leżała w swoim pokoju, a my z bratem przebywaliśmy w swoim. Mama czasami wołała nas żebyśmy przynieśli jej lekarstwo bądź zrobili herbatę. Wobec tego wymyśliłem, że wezmę ten dzwonek z sanek, zawieszę na hakach, a koniec sznurka daliśmy mamie. Kiedy tylko czegoś potrzebowała to tym dzwonkiem po nas dzwoniła. Po jakimś czasie kolega odwiedzając mnie zapytał czy dam mu ten dzwonek i wtedy zdałem sobie sprawę, że to nie jest obojętny i niepotrzebny mi dzwonek. On się wiąże z chorobą mamy, moim dzieciństwem, sankami, poczułem jakiś sentyment do tego dzwonka. I tak na dobrą sprawę od niego zaczęła się moja kolekcja – wyjaśnia. Dzisiaj ma ich blisko 700. Najmniejszy ma 3 milimetry wysokości. Największy waży 1,65 kilograma. - Jak bym nim w tym miejscu zadzwonił to w promieniu 200 metrów wszyscy ludzie by słyszeli że ktoś dzwoni. Kupiłem go w Zielonej Górze na tragach kolekcjonerów od jednego z mieszkańców Wałbrzycha - wspomina.
Po raz pierwszy swoje dzwonki publicznie zaprezentował w 1989 roku. - Kończyłem Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Zielonej Górze. Dyrektor biblioteki poprosił, abym wystawił swoje dzwonki. I wszystko wtedy się zaczęło – zaznacza. Od tego czasu miał kilkanaście wystaw w 17 miastach. Dzwonki oglądali mieszkańcy Żagania, Sulechowa, Zielonej Góry, Kluczborka, czy Międzychodu. Opowiadał o nich także podczas spotkań autorskich. - Po każdym z nich ludzie mogli wpisać się do mojej kroniki czy to z podziękowaniem, gratulacjami czy swoją opinią – mówi prezentując gruby zeszyt. W środku wsadzone w folię zdjęcie z Maciejem Orłosiem, prowadzącym Teleexpress. – W 2005 roku redakcja wpisała mnie do galerii ludzi pozytywnie zakręconych – dodaje z uśmiechem. – Ale proszę zobaczyć jak na tym zdjęciu pan Orłoś patrzy na moje dzwonki. Widać, że go bardzo interesują – podkreśla podekscytowany.
Dzwonki, które posiada wykonane są z przeróżnych materiałów: drewna, ceramiki, gliny, kamienia, metalu czy szkła. - Byłem w 30 krajach świata, a dzwonki mam z 60 państw, z sześciu kontynentów. To zasługa moich znajomych, którzy jak dowiedzieli się, że zacząłem je kolekcjonować to gdziekolwiek wyjechali wracali z dzwonkiem. Dlatego moja kolekcja dziś jest taka duża – zaznacza mieszkaniec Zielonej Góry. Najdroższym eksponatem w jego zbiorach jest replika Papieskiego Dzwonu Jubileuszowego, którym papież Jan Paweł II ogłaszał przejście Chrześcijaństwa w III tysiąclecie. Kupił go ponad 15 lat temu za 350 złotych. - Jak moja żona zobaczyła, że wyjmuje z różnych zakamarków moje oszczędności, aby kupić ten dzwonek, to w jednej chwili straciłem z nią kontakt na kilka dni - śmieje się Marian Łysakowski. Zawsze ma choć jeden dzwonek przy sobie. Część z nich zabrał również do sanatorium w Szczawnie – Zdroju, gdzie właśnie wypoczywa. - Jestem przewodnikiem i podczas wycieczek jest mi bardzo przydatny. Tam gdzie dzwoni, tam jestem ja. Raz podczas wycieczki jeden pan powiedział mi, że nie jest żadnym baranem i za dzwonkiem biegać nie będzie. Po wycieczce podchodzi do mnie i mówi: „Proszę pana ja jednak nie miałem racji. Gdyby nie pana dzwonek to trzy razy bym się zgubił” - cytuje kolekcjoner prezentując na koniec jak piękne dźwięki można z nich wydobywać.
Magda Przepiórka
Źródło: 30minut.pl
Już 1000 świdnickich rodzin skorzysta z ulg jakie daje Świdnicka Karta Dużej Rodziny. Przy korzystaniu z całej oferty, rodzina może zaoszczędzić nawet niemal 3 tysiące złotych rocznie. Teraz również ulg można szukać poza miastem dzięki Krajowej Karcie Dużej Rodziny.
czytaj więcejNiemal 330 dzieci poszło do pracy by nauczyć się odpowiedzialności i oszczędności. Każde z nich poprzez agencję pracy znalazło pracę w takich zawodach jak: dziennikarz, policjant, strażak, górnik czy fotograf. Najmłodsi wybrali nawet swojego prezydenta. Tak właśnie wygląda Miasto Dzieci w Świdnicy. Klucze do bram Miasta przekazał Wojcieh Murdzek.
czytaj więcejW swojej kolekcji ma blisko 700 dzwonków z 60 krajów świata. - Najmniejszy może mieć jakieś 3 milimetry wysokości, ale ledwo się telepie. Natomiast największy waży 1,65 kilograma – opowiada Marian Łysakowski, mieszkaniec Zielonej Góry, który wypoczywa w Uzdrowisku Szczawno – Jedlina.
czytaj więcej
Postawiono pięć przystanków dydaktyczno - przyrodniczych, przebudowano 1,5 km ścieżek, rozbudowano i ogrodzono plac zabaw dla dzieci z siłownią terenową. Dodatkowo posadzono drzewa i rośliny ozdobne. Park Sobieskiego oddany do użytku mieszkańcom.
Modernizacja największego parku w mieście rozpoczęła się rok temu. Udało się pozyskać na ten cel prawie 1,5 miliona złotych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego na lata 2007-2013. W pierwszym etapie rewitalizacji utworzono trasy przyrodniczo- edukacyjne. Stworzono 5 przystanków dydaktyczno - przyrodniczych: teren „kamieniołomów”,aleja kasztanowców, „stok narciarski” - punkt widokowy na Stary Zdrój, Ptasią Kopę, Wzgórze Giedymina, „Schronisko Harcówka” - „okno widokowe” na panoramę Śródmieścia i kompleks leśny Góry Chełmiec oraz „Różanka”. Ponadto przebudowano 1,5 km ścieżek.
Ponad 2 tysiące podpisów zebrali już właściciele placówek handlu detalicznego, zakładów (punktów) gastronomicznych i usługowych na terenie miasta Wałbrzycha przeciwko decyzji rady miejskiej, która zabrania prowadzenia im działalności w godzinach 23.00 a 6.00. Od Nowego Roku w nocy działać będą mogły tylko apteki, stacje paliw, hotele, motele i pensjonaty. Zdaniem wielu przedsiębiorców podjęta przez radnych decyzja spowoduje zmniejszenie dochodów. Część z nich sugeruje, że może doprowadzić nawet do bankructwa. Dlatego rozpoczęli zbieranie podpisów przeciwko podjętej uchwale. Nie potrafią zrozumieć powodów, dla których radni zagłosowali za przyjęciem tej propozycji.